|
Strona główna Prasa Pozostaniemy przy węglu
Dodał wtorek
|
poniedziaĹek, 21 marzec 2005 |
ROZMOWA
Prof. Jerzy Niewodniczański, prezes Państwowej Agencji Atomistyki
Rzeczpospolita - 14.02.00 Nr 37
Rząd zrezygnował z budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
Dlaczego?
JERZY NIEWODNICZAŃSKI: Na razie rząd nie zrezygnował.
Projekt budowy elektrowni jądrowej został odsunięty czasowo. KERM
stwierdził, że prognozy dotyczące zapotrzebowania kraju na energię
elektryczną zostały przeszacowane w dokumencie przygotowanym przez
Ministerstwo Gospodarki. Nie będziemy potrzebowali aż tyle energii
elektrycznej, z wielu powodów. O budowie elektrowni jądrowej mówiono
przy scenariuszu, gdy wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną
będzie bardzo duży, nawet do 96 proc. i wtedy musielibyśmy ją
importować. Niektórzy eksperci jednak uważają, że do koncepcji
rozwoju energetyki jądrowej powróci się, ponieważ obciążenie
atmosfery emisjami zanieczyszczeń będących skutkiem spalania węgla
będzie wzrastać.
Ministerstwo Środowiska uważa, że powinniśmy rozwijać
odnawialne źródła energii wykorzystujące np. energię wiatru, wodną i
słoneczną. - Trzeba wykorzystać jak najwięcej biomasy czy biopaliw -
powiedział wiceminister środowiska Radosław Gawlik.
Odnawialne źródła to także energia geotermalna, która nie do
końca jest w Polsce wykorzystywana, ale wiatr, woda i słońce nigdy
nie będą stanowiły głównego przemysłowego źródła pozyskiwania
energii elektrycznej i cieplnej w naszym kraju. Owszem, powinniśmy
rozwijać energetykę odnawialną oraz wprowadzać nowe energooszczędne,
czyste technologie, choćby z punktu widzenia naszej uczciwości wobec
następnych pokoleń. Jednak jakby nie szacować, zapotrzebowanie kraju
na energetykę będzie się zwiększać. I uważam, że potrzeby te należy
wypełnić energetyką jądrową, a nie spalaniem węgla.
Do rozwoju energetyki jądrowej mamy powrócić po 2020 r., czy
właśnie ze względów ekologicznych nie będzie to za późno?
Trzeba obserwować, z jednej strony to, co dzieje się w świecie na
rynku energetycznym, a z drugiej trzeba odłożyć emocje na bok,
reagować racjonalnie, także uwzględniać aspekty ekonomiczne rozwoju
kraju. Dlatego uważam, iż z dokumentu "Założenia polityki
energetycznej Polski na najbliższe 20 lat" przygotowanego przez
Ministerstwo Gospodarki nie powinny zniknąć zapisy mówiące o
konieczności prowadzenia badań w tym zakresie.
Świat odstępuje od rozwoju energetyki jądrowej. Czy nie jest
to dostateczny dla nas argument, pytają organizacje ekologiczne.
Może mają rację?
To nieprawda, że świat odstępuje od rozwoju energetyki jądrowej.
W krajach, gdzie wzrasta zapotrzebowanie na energię elektryczną, jak
Japonia, Korea Południowa, Chiny i Tajwan - tam najbardziej rozwija
się energetyka jądrowa. W Niemczech sytuacja jest odmienna. Odejście
od energetyki jądrowej spowodowane jest sytuacją polityczną i
ekonomiczną. W Niemczech cena gazu sprzedawanego przez Rosję jest
wyjątkowo niska. Nie można jednak powiedzieć, że świat odchodzi od
energetyki jądrowej. Przewiduje się szybszy w przyszłości rozwój
innych źródeł energii w krajach Trzeciego Świata. To znaczy, że mimo
bezwzględnego wzrostu energetyki jądrowej jej procentowy udział w
produkcji energii elektrycznej w świecie będzie malał. W
najbliższych 20-30 latach prawdopodobnie zmaleje z 17 do ok. 10-12
proc. Liczba elektrowni jądrowych będzie rosła, ale z uwagi na
przewidywany gwałtowny wzrost produkcji w niektórych rejonach świata
energii elektrycznej nie bazującej na atomie, ten udział procentowy
energetyki jądrowej będzie mniejszy.
Szwecja rozpoczęła realizację antynuklearnego programu, to
fakt.
W Szwecji jeszcze przed 1990 r. zapadła decyzja, że do 2010 r.
powinna być zlikwidowana ostatnia elektrownia jądrowa.
Ale w to nikt nie wierzy, ponieważ Szwecja nie jest przygotowana
na pokrycie swoich potrzeb energetycznych z innych źródeł.
Węgiel jest "najbrudniejszym" źródłem energii, mimo to w
Polsce, kiedy mówi się o rozwoju energii jądrowej, zaraz odzywa się
"duch" Czarnobyla.
Współczesne elektrownie jądrowe nie mają nic wspólnego z
reaktorami typu czarnobylskiego.
Rozmawiała Krystyna Forowicz
CO MÓWIĄ EKSPERCI
Pięć lat, co najmniej, potrzeba na zbudowanie nowoczesnej
elektrowni jądrowej, licząc od wylania pierwszego betonu do
podłączenia do sieci. - W 2020 r. wzrost zapotrzebowania na energię
elektryczną będzie wyższy o 63 proc. w porównaniu z 1996 r. - podał
prof. Jacek Marecki z Komitetu Problemów Energetyki PAN. Elektrownie
jądrowe są 10-krotnie tańsze od gazowych, a od węglowych
kilkadziesiąt razy, o ile weźmie się pod uwagę zewnętrzne koszty
energii, które nie są dotychczas uwzględniane przez jej producentów,
a które obejmują szkody wynikające z oddziaływania sektora energii
na środowisko.
Na światowej konferencji w Kioto Polska zobowiązała się do
redukcji emisji dwutlenku węgla do 2010 r. o 6 proc. w stosunku do
poziomu z 1990 r. - Bez rozwoju energetyki jądrowej w Polsce nie
wywiążemy się z tej obietnicy - twierdzi prof. Zdzisław Celiński z
Politechniki Warszawskiej.
Jeśli określimy liczbę kilowatogodzin przypadających na jednego
mieszkańca, to okaże się, że jesteśmy daleko w tyle za innymi
krajami cywilizowanymi. Za nami są tylko Grecja i Portugalia -
państwa południowe, w których zużywa się mało energii na ogrzewanie.
Jeśli chodzi o Europę Środkową, w zużyciu energii jesteśmy na
ostatnim miejscu - mówili naukowcy podczas międzynarodowego kongresu
"Energetyka jądrowa dla Polski".
Jeśli mielibyśmy budować elektrownie jądrowe, to z reaktorami
wodnymi (PWR i BWR) nowej generacji, odpowiadające wymaganiom
dokumentu EUR.
www.rzeczpospolita.pl |
|
|
Sponsor |
|
| | |